„Przedświąteczne stragany” – Tadeusz Śliwiak

Uwić gniazdo w powietrzu
próżno starasz się, śniegu,
zaraz sfruniesz na miasto,
wiatr nie wstrzyma cię w biegu.

Na świąteczne stragany,
na gałązki choinek
ustawionych na placu
i na włosy dziewczyny,
która właśnie kupuje
szklanych kul cały tuzin.
Każdą w palcach obraca,
każda oczy jej kusi…

Patrz, śmiejący się dziadek
z twarzą złotą jak orzech
trzem urwisom sprzedaje
gwiezdne światło za grosze.

Ile barw, ile świateł
rozszczepionych w promienie…
W kryształowe jaskinie
wieczór kramy przemienił.

Podfruń, śniegu, i obtańcz
wszystkie cacka dokoła.
Dzisiaj ludziom do okien
świeci gwiazda wesoła.

Autorką pocztówek jest Maria Uszacka / 1932 – 2017/

„Muchy króla Apsika”

Kłopoty króla Apsika opisał Antoni Marianowicz /1924 – 2003/.
Ilustrowała Maria Uszacka /1932 – 2017/.

… Wkrótce do króla jegomości
wszedł jakiś cudzoziemski gość – i
złożył królowi ukłon z dala,
mówiąc: „Jam słynny Ben Bujala.
Przybyłem z krańców świata w gości
na wieść o twej dolegliwości
i zaraz tu pokażę rad, co
potrafię zdziałać, wielki władco!”

Król odparł: „Aa… psik! Tak się męczę,
że wszystko dam ci chętnie, mędrcze,
nawet mej pięknej córki rękę,
jeżeli przerwiesz tę udrękę!”

Na to potężny rzekł czarodziej:
„Zachowuj odtąd się najsłodziej,
najgrzeczniej jak potrafisz, panie,
a wnet ustanie twe kichanie.
Ja, Ben Bulaja, cię ocalę,
więc wierz, o królu, w Ben Bujalę!”…

Książeczkę wydał RUCH.  Nakład – 60 tysięcy;  wydanie II z 1960 r.

Poniżej, link do książeczek i pocztówek Marii Uszackiej:
https://jarmila09.wordpress.com/category/ilustratorzy/uszacka-maria/

„W pustyni i w puszczy”… na pocztówkach

Autorką ilustracji, sprzed półwiecza, jest Maria Uszacka.

… młody Murzyn zabrał się do urządzenia nowej siedziby z wielką ochotą,
a nawet i zapałem, którego przyczynę wyłuszczył Stasiowi jeszcze tego
samego dnia w następujący sposób:

W pustyni i w puszczy_pocztówki– Gdy pan wielki i bibi – mówił biorąc się pod boki – zamieszkają w drzewie, Kali nie będzie potrzebował budować na noc wielkiej zeriby i będzie mógł próżnować co wieczór.
– To lubisz próżnować? – zapytał Staś.
– Kali jest mężczyzną, więc Kali próżnować, gdyż pracować powinny tylko kobiety.
– A widzisz jednak, że ja pracuję dla bibi.
– Ale za to, gdy bibi dorośnie, będzie musiała pracować na pan wielkiego, a jeśli nie zechce, to pan wielki pewno ją bić.

Lecz Stać na samą myśl o biciu bibi skoczył jak oparzony i krzyknął z gniewem:
– Głupcze, czy ty wiesz, kto to jest bibi?
– Nie wiem – odpowiedział z przestrachem czarny chłopak.
– Bibi to jest… to jest… dobre… Mzimu!
A Kali aż przysiadł…

W pustyni i w puszczy_pocz_blog

Zacytowany fragment przepisałam z książki wydanej przez  PIW  w 1959r.

„Kim będą?”

Wierszyk Tadeusza Kubiaka ilustrowała Maria Uszacka.

Kiedy Zosia będzie duża,
już nie będzie leczyć lalek,
a prawdziwa pani doktor,
wielkim zajmie się szpitalem.

Kim będą_okładka– A kim będzie Kasia? – Wiemy! –
woła Bolek, woła Lolek.
– Dzisiaj uczy kotka Mruczka,
duża – będzie uczyć w szkole.

A Irenka szmatkę bierze.
Tu przyszyje, a tam utnie.
Gdy urośnie… – Już zgadliśmy!
– Będzie szyła piękne suknie.

Zaś Martusia, ta malutka,
bierze kredki – mądra głowa!
Dom rysuje. – Też już wiemy!
Będzie domy projektować.

Waży kaszę, waży groch,
waży gruszki, waży jabłka.
Gdy dorośnie, w wielkim sklepie
będzie ważyć Małgorzatka.

Kim będą_blog

Aha, jeszcze jest Agatka!
Buzia – słonko, dwa warkocze.
– Gdy dorośniesz, o tym wszystkim
napisz książkę!
– Bardzo proszę!

Książeczkę wydała  KAW  w 1987 r.  Nakład – 200 tysięcy; wydanie – II.

„Jestem już pierwszakiem”

Autorką książeczki jest Eva Janikovszky /1926 – 2003/.
Przełożył Stefan Pęksa. Ilustrowała Maria Uszacka.

Jestem już pierwszakiem_okładka… Ciekawe, że od kiedy chodzę do szkoły, dorosłych
interesuje tylko jedno. Wszyscy wciąż pytają:

– A czy lubisz chodzić do szkoły?
Najpierw odpowiadałem, że nie wiem.
I wszyscy załamywali ręce z rozpaczy:

„A dlaczego nie lubisz chodzić do szkoły?
Może nie lubisz pani nauczycielki?”

A przecież wcale nie powiedziałem, że nie lubię chodzić
do szkoły, tylko że nie wiem. Bo tak jest naprawdę.

Czasem lubię, a czasem nie.

Kiedy rano wyjdę z bramy i idę ulicą z tornistrem, i wszyscy widzą,
że ja już chodzę do szkoły, to wtedy lubię.

I jak pani Klara zadaje pytania, na które nikt nie potrafi odpowiedzieć,
tylko ja, wtedy też lubię chodzić do szkoły.

Kiedy pani Zosia prosi mnie, żebym zaśpiewał przed całą klasą
„Stary niedźwiedź mocno śpi”, to…

Jestem już pierwszakiem_blog
Książeczkę wydała  NK  w 1986 r.  Nakład – 50 tysięcy; wydanie – I.

„Elektroniczny detektyw”

Autorką książeczki jest Elżbieta Burakowska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

Elektroniczny detektyw_okładkaProfesor Klapka z nieodłącznym Lampyrisem, psem elektronicznym, doszli do skraju miasta. Otworzyła się przed nimi szeroka płaszczyzna pól zamknięta na horyzoncie linią lasu. Na otwartym terenie wyrastał szarą bryłą wysoki gmach.

– Zbliżamy się do celu – powiedział profesor.
– Ciekawe, co nas czeka w nowym miejscu – westchnął pies.
– Jakoś nie czuję w sobie entuzjazmu. Ośrodek Sztuki Cybernetycznej – powiedział z przekąsem. – Krzyku było o tym Ośrodku co niemiara.
Prasa, telewizja… a odkąd go uruchomiono, zrobiła się cisza.
– Może nie wszystko przebiega tam prawidłowo?…

Elektroniczny detektyw_blog
Książeczka pochodzi z  KAW.  Nakład – 60 tysięcy;  wydanie – I  z 1977r.

„Słońce jak lizak”

Autorką 16 wierszyków jest Ada Kopcińska-Niewiadomska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

Słońce jak lizak_okładkaTak bywa wiosną i latem,
gdy słońca tyle w kwiatach,
gdy słońca tyle w oknach,
że skakać masz ochotę.

Skakanka raz w górze.
Skakanka raz w dole.
Na górze są róże,
na dole – powoje.

Na górze – słowiki,
zaś w dole jest woda,
kto nogę zamoczy,
ten skusi – choć szkoda…

A słońce jak lizak
ogromny na niebie
zaciska już kciuki-promyki
za ciebie!

Słońce jak lizak_blog
Książeczkę wydała  NK  w 1987 r.  Nakład – 40 tysięcy;  wydanie – I.

„Niezwykły dzień Agnieszki”

Autorką książeczki jest Inga Borg. Przełożyła Teresa Chłapowska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

Niezwykły dzień Agnieszki_okładka… Wiem już! – woła. – Jesteśmy dwojgiem poszukiwaczy. Lecimy twoim helikopterem…
– Tak, to piękny helikopter. Nazywa się Myggan ZX2 – mówi Kjell. – Mamy defekt w układzie kierowniczym i musimy przymusowo lądować…
– O, tutaj na szczycie wysokiej góry.
– Na najwyższej górze w Afryce. Nazywa się Tongbamwoo. Wylądowaliśmy na płaskowyżu.

Musimy opuścić nasz helikopter, bo nie mamy ani jedzenia, ani wody. Nasz nadajnik radiowy jest uszkodzony, więc nikt nie wie, gdzie się znajdujemy…
– I nikt nas nie może znaleźć!…

Niezwykły dzień Agnieszki_blog
Książeczkę wydała  NK  w 1969 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Niełatwo być psem”

Autorką książeczki jest Elżbieta Burakowska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

Niełatwo być psem_okładka– Już mam! – wrzasnął po chwili. – Posłuchaj:
Panie i panów pięknie witamy,
do ziemi się kłaniamy,
na nasze przedstawienie
każdego zapraszamy!
– Prawda, jak pięknie – zapytał dumny z siebie. – Jakie to łatwe! Nigdy nie przypuszczałem, że jestem poetą.

Świetlik jęknął cicho.
– To jest o-krop-ne. To wca-le nie jest po-e-zja. Lu-dzie się wy-stra-szą.
– Wystraszą, wystraszą… co ci się nie podoba? Zobacz, są aż trzy rymy.
I jakie grzeczne słowa! – bronił swojej twórczości „poeta”.
– To jest beł-kot – upierał się Świetlik.
Jakżeś taki mądry, to wymyśl lepiej – zdenerwował się Urodzony w Niedzielę.

Niełatwo byc psem_blog
Patrzcie, słońce nie gaśnie!
Porzućcie smutki, waśnie,
Chodźcie tu do nas tłumnie,
zabawimy się wspólnie.
Na nasz seans świetnych sztuk
chodźcie, nie żałujcie nóg!

Książeczkę wydała RSW „PRASA – KSIĄŻKA – RUCH”  w 1973 r.
Nakład – 40 tysięcy;  wydanie – I.

„Hej, Słoneczko”

Autorem 20 wierszyków jest Stanisław Grabowski.
Ilustrowała Maria Uszacka.

Hej słoneczko_okładkaCichutki
Wychylam się z łódki.
Łapię piórko,
Zrobię pióropusz.

W rudym sitowiu
Kaczka śpi,
Szeleści trzcina.

Hej, Słoneczko,
Maluj mnie prędko
Na Indianina!

I niech nasiąkam
Jak gąbka
Wieczorną ciszą.

I niech mnie
Fale kołyszą…

Hej słoneczko_blog
Książeczkę wydała NK  w 1987 r.  Nakład – 120 tysięcy;  wydanie – II.

„Nowe szaty cesarza…

… i inne baśnie” H.Ch.Andersena ilustrowała Maria Uszacka.

Nowe szaty cesarza_okładkaPrzed wielu laty żył sobie cesarz, który tak bardzo lubił nowe szaty, że wszystkie pieniądze wydawał na stroje. Nie dbał o swoich żołnierzy, nie zależało mu na teatrze ani na łowach, szło mu tylko o to, by obnosić przed ludźmi coraz to nowe stroje. Na każdą godzinę miał inne ubranie, i tak samo, jak się mówi o królu, że jest
na naradzie, mówiono o nim zawsze: „Cesarz jest w garderobie.”

W wielkim  mieście, gdzie mieszkał cesarz, było bardzo wesoło; codziennie przyjeżdżało wielu cudzoziemców. Pewnego dnia przybyło tam dwu oszustów, podali się za tkaczy i powiedzieli, że potrafią tkać najpiękniejsze materie, jakie tylko można sobie wymarzyć.
Nie tylko barwy i wzór miały być niezwykle piękne, ale także szaty uszyte z tej tkaniny miały cudowną własność: były niewidzialne dla każdego, kto nie nadawał się do swego urzędu albo też był zupełnie głupi…

Nowe szaty cesarza_blogKsiążeczka, będącą lekturą dla klas II,
pochodzi z WYDAWNICTWA POZNAŃSKIEGO.
Nakład – 200 tysięcy;  wydanie I z 1989 r.

„Mam trzy lata”

Wierszyk Ireny Suchorzewskiej zilustrowała Maria Uszacka.

Mam trzy lata _okładkaMam trzy lata, trzy i pół,
Brodą sięgam ponad stół.
Do przedszkola chodzę z workiem
I mam znaczek z muchomorkiem.

Pantofelki ładnie zmieniam,
Myję ręce do jedzenia.
Zjadam wszystko z talerzyka,
Tańczę kiedy gra muzyka.

Umiem wierszyk o koteczku,
O tchórzliwym koziołeczku
I o piesku, co był w polu,
Nauczyłam się w przedszkolu.

Mam trzy lata_blog

Książeczkę wydała  NK  w 1987 r.  Nakład – 40 tysięcy;  wydanie – II.

Marcinkowy wierszyk

MAria Uszacka_2012_01Odleciały ptaszki
hen, w dalekie strony.
tylko wróbel na gałęzi
siedzi nastroszony.

Oj, nie żałuj miły ptaszku,
że zostałeś z nami.
Będziemy cię zimą karmić
chleba kruszynami.

Autorką wierszyka jest Hanna Ożogowska,
a pocztówek – z lat siedemdziesiątych – Maria Uszacka.

Maria Uszacka_2012_02

„Dlaczego cielę ogonem miele?”

Autorką 11 wierszyków jest Wanda Chotomska.
Ilustrowała Maria Uszacka.
Poniżej, fragment „Neonowej krowy”.

Dlaczego ciele_okładakaJest w Warszawie, drogie dzieci,
Taka krowa, która świeci –
niesłychanie kolorowa,
piękna krowa neonowa.

Od ogona aż po głowę
wszystko w niej jest neonowe:
neonowe w nosie dziurki,
ogon z neonowej rurki,

neonowe nogi, rogi,
neonowy uśmiech błogi,
a do tego na dodatek
neonowy wącha kwiatek.

Dlaczego ciele_blog
W nocy chodzi po pastwisku

z neonowym kwiatkiem w pysku,
księżyc rogiem w piety łechce,
ale mleka dawać nie chce…

Książeczkę wydała  NK  w 1973 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Ten dziwny Eryk”

Autorką książeczki jest Danuta Wawiłow / 1944 – 1999 /.
Ilustrowała Maria Uszacka.

W poniedziałek do przedszkola przyszedł nowy. Przyszedł z samego rana, stanął przy półce z zabawkami i żuł gumę. Miał czerwony sweter z samochodzikami, na spodniach ze sto kieszeni i na jednej wyhaftowanego tygrysa. Bardzo śmiesznego.

Pierwszy podszedł do niego Mateusz.
– Cześć! – powiedział – Jak się nazywasz?
– Feramera kuks! – powiedział nowy.
– Fajnego masz tygryska – powiedział Majka.
– Poproszę mamę i też mi takiego wyhaftuje.
– Bździu, bździu, bździu! – powiedział nowy.
– Nic nie rozumiem! – zdziwiła się Kasia. – Po jakiemu on mówi?
– Może po murzyńsku?…

Książeczkę wydała  NK  w 1985 r.  Nakład – 375 tysięcy;  wydanie – II.

„Ala ma kota”

Autorką książeczki jest Wanda Chotomska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

Tę książeczkę napisałam dla moich przyjaciół z podwórek, dla tych,
na których wołają: „Ala ma kota”, „Beksa – lala” albo „Jurek – ogórek”
Martwicie się, kochani, że tak Was przezywają? Mnie także przezywali,
wołali – „Indycze jajo” – i często przez to płakałam, gdy byłam w Waszym wieku.
A dziś napisałam tę książkę przezywaczom na złość i na przekór!    –    Autorka

Są tacy, co zbierają na przykład samowary,
a ja się bawię w czary, cza-cza-cza, cza-cza-cza.
Bo gdyby nie te czary, świat byłby sza-sza-szary,
ponury jak listopad i smutny ja ta łza.

Uśmiechnij się, kochanie, świat wcale nie jest szary,
różowe okulary na nosek włóż raz, dwa.
Zmartwienia i kłopoty wyślemy na wagary,
niech żyją cza-cza-czary, cza-cza-cza, cza-cza-cza.

Cza-cza-cza grają skrzypce i zaraz jest weselej,
a miotłę w wiolonczelę zmieniło się raz, dwa.
Słoneczko się uśmiecha jak milion pomarańczy
i świat dokoła tańczy cza-cza-cza, cza-cza-cza!

Książeczkę wydała  NK  w 1983 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Zamek nad Czarnym Jeziorem”

Autorką książeczki jest Kornelia Dobkiewiczowa /1912 – 1990 /.
Ilustrowała Maria Uszacka.

W świat daleki , w świat
niech pojedzie brat…
Niech przypasze miecz do boku,
a ty mu dotrzymaj kroku,
będzie z tego rad.

Choć daleki świat –
może wróci brat.
Poślij tylko za nim sługę,
a nie będziesz czekać długo,
wróci junoch rad…

Wstrzymaj, dziewo, płacz,
Bacz na zamek, bacz,
Bo przebrała się już miara,
Więc nie minie brata kara,
Patrz więc teraz, patrz…

Książeczkę wydała  NK  w 1971 r.  Nakład – 20 tysięcy;  wydanie – I.

„Kącik ze smokiem”

Autorką książeczki jest Helena Bechlerowa / 1908 – 1995 /.
Ilustrowała Maria Uszacka.

W kącie pokoju przy oknie stał stół. Nad stołem wisiała nieduża półka. To był kącik Łukasza. Na półce Łukasz położył książki, parę płyt, jakieś pudełko, a na stole wszystko, co tylko mogło się zmieścić.
Tatuś powiedział:

– To nie jest kąt do odrabiania lekcji, tylko magazyn. A właściwie…
– A właściwie graciarnia – dokończyła za tatusia Basia i uciekła do kuchni.
Któregoś dnia tatuś zawiesił nad stołem drugą półkę.
Zaraz się Łukasz dowiedział, po co ta półka.

– Do twojego kącika wprowadzi się Basia – wyjaśniła mama.
Łukasz się oburzył…

Książeczkę wydała  NK  w 1985 r.  Nakład – 375 tysięcy;  wydanie – I.

„Dla każdego coś śmiesznego”

Autorką książeczki jest Wanda Chotomska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

„DWA  BOCIANY”

Do sklepiku w Rucianem
przyszedł bocian z bocianem.
Jeden bocian wciąż kasłał,
drugi trząsł się i pocił,
aż obydwa kichnęły:
– To są skutki wilgoci!
Boso w wodzie stoimy,
a jak mówi przysłowie –
mokre nogi nikomu
nie wychodzą na zdrowie.

Żaby łowić musimy
w tych mokradłach od rana.
To niemiłe, lecz trudno,
taki zawód bociana…
Więc zakupić chcieliśmy
na te nasze połowy
parę butów rybackich,
długich butów gumowych.

Jeden bocian tkwi odtąd
w lewym bucie wśród trawy.
A ten drugi na nodze ma,
rzecz jasna, but prawy.
Bo uczyła bociany
dobra mama bociania,
że używa się tylko
jednej nogi do stania.

Książeczkę wydał  RUCH  w 1971 r.  Nakład – 60 tysięcy;  wydanie – I.

„Pali się”

Autorem wierszyka jest Jan Brzechwa. Ilustrowała Maria Uszacka.

Leciała mucha z Łodzi do Zgierza,
Po drodze patrzy: strażacka wieża,
Na wieży strażak zasnął i chrapie,
W dole pod wieżą gapią się gapie.

Mucha strażaka ugryzła srodze,
Podskoczył strażak na jednej nodze,
Spogląda – gapie w dole zebrali się,
Wkoło rozejrzał się – o, rety! Pali się!

Pożar widoczny tak jak na dłoni
Złapał za sznurek na alarm dzwoni.
„Pożar, panowie! Wstawać panowie!
Dom się zapalił na Julianowie!”

Z łóżek strażacy szybko zerwali się.
Pali się! Pali się!! Pali się!!! Pali się !!!!…

Książeczkę wydał RUCH  w 1965 r. Nakład – 60 tysięcy; wydanie – I.

„Moja babcia czarownica”

Autorem książeczki jest Jan Edward Kucharski / 1914 – 1979 /.
Ilustrowała Maria Uszacka.

… – Jak ty zabawnie wyglądasz –
powiedziała po chwili, tłumiąc śmiech.

– Ta broda i wąsy… Ledwo cię poznałam! Pamiętasz Koziołka Matołka? Ty najwięcej wyśmiewałeś się z jego brody. A teraz sam nosisz podobną!

– Nie ma w tym nic śmiesznego –
powiedziałem z godnością.
– Teraz wielu dorosłych nosi brody i wąsy i nikt się
z nich nie śmieje. Przecież jestem dorosły!

Babcia pokiwała głową i westchnęła do jakiś swoich myśli.
– Dla mnie zawsze jesteś dzieckiem – powiedziała cicho, dotknęła ręką mego czoła, a ja zadrżałem, gdyż poczułem, że nagle znika moja wspaniała broda
i wąsy, że nogi które wystawały mi spod przykrótkiej kołdry, skurczyły się, dłonie zmalały i… znów jestem dzieckiem, jakim byłem, gdy Ona przychodziła do mego łóżka na dobranoc.


– Babciu, co ty ze mnie zrobiłaś? – zawołałem przerażony.
– Co teraz będzie?…

Książeczkę wydał  CZYTELNIK  w 1974 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Bocianek”

Autorką książeczki jest Wanda Chotomska.
Ilustrowała Maria Uszacka.

… – Nie dałem ci odlecieć! – uśmiecha się pan doktor.
Na łóżku koło Bocianka siedzi, żyłkę z kołowrotka rozplątuje. Wędka będzie dla Bocianka. Kołowrotek się zepsuł, ale pan doktor naprawi. Pan doktor wszystko umie naprawić.

– Wszystko! – kiwa głową Bocianek i zaczyna wyliczać:
– Kołowrotek…
– Udało się! – śmieje się pan doktor, bo kołowrotek jest już naprawiony.
– Połamaną rękę – wylicza dalej Bocianek.
– Jutro zdejmiemy gips – obiecuje pan doktor.
– A potem wędki w garść i hajda nad jezioro…


Książeczkę wydała  NK  w 1988 r.  Nakład – 50 tysięcy;  wydanie – I.

« Older entries