Idzie srebrna panienka,
w zieleni, w bieli, w mgiełkach… Wiosna…
Idzie doliną, górą
płynie obłokiem, chmurą… Wiosna…
Deszczu kropla po szybach
jak łzą srebrzysta spływa,
idzie ku górskim lasom
rozpinając parasol… Wiosna…
To znowu słońcem świeci,
wyzłaca główki dzieci,
na hali pod świerkami
zakwita krokusami,
szumi rwącym potokiem,
wodospadem wysokim… Wiosna…
W najmniejszą zajrzy szparę,
błyśnie – co było szare
rozbarwi się, roztęczy
kąt każdy wśród pajęczyn,
owieczki dzwoneczkami
zadzwonią pod drzewami… Wiosna…
Tyle w niej wesołości,
mgły bielejącej, złotej,
krokusów i szarotek,
i świerszczy tuż za ścianą,
i kotów na kominach,
że nikt już nie pamięta,
że była kiedyś zima.
Wierszyk… pochodzi z wczorajszej książeczki :), więc autorem ilustracji jest
Krzysztof Zeydler-Zborowski.