… zrymował Igor Sikirycki. Ilustrował Roman Prokulewicz.
Raz podczas łowów zbłądził król
W niezwykle gęstym borze,
Szuka znajomych dróg i pól,
Lecz znaleźć ich nie może.
Błąkał się długo. Przez trzy dni
Głód skręcał mu wnętrzności.
Wtem ujrzał chatę, nad nią dym.
– Tam się wybiorę w gości!
Podjeżdża, patrzy, biedny drwal
Przed chatą siedzi biedną.
Król krzyknął: – Prędzej, jeść mi daj!
Cokolwiek wszystko jedno!
A na to drwal: – Na miły Bóg,
tu jadła jest niewiele.
Chcesz, to ziemniaków parę sztuk
Upiekę ci w popiele. –
Król odparł: – Dobrze, pal cię sześć,
Z twoimi ziemniakami!
Zgłodniałem tak, że mógłby zjeść
I konia z kopytami. –
Lecz gdy mu drwal ziemniaki dał,
Wyjęte wprost z popiołu,
Król z łupinami wszystkie zjadł
I nie chciał wstać od stołu.
A kiedy wstał, zawołał: – Ha!
Wnet wszystkim cud obwieszczę.
Potrawy pysznej tak jak ta
Nie jadłem nigdy jeszcze…
Książeczka pochodzi z Wydawnictwa Łódzkiego. Nakład – 200 tysięcy; wydanie I z 1984 r.