Tuzin bajeczek napisał i zilustrował Rudyard Kipling /1865 – 1936/.
Przełożyli: Maria Krzeczowska i Stanisław Wyrzykowski.
Jak szpeci kark wielbłądzi garb,
W Zoo możesz sprawdzić, mój skarbie.
Brzydki – tak. Lecz brzydsza to rzecz,
Gdy z bezczynności się garbisz.
Nie tylko tobie – i mnieeee,
Gdy nam się ruszyć nie chceeee,
Wyrasta garb –
Wielbłądzi garb –
Garb siny karki nam gnie.
Z łóżkaś się zwlókł. Głowa – jak stóg,
Warczysz i wilkiem spoglądasz.
A burczysz dziś, czy masz się myć,
Czy bawić, czy buty swe wciągać.
W kąt coś aż gna. I ty, i ja
Warciśmy kąta w te dnie,
Kiedy to garb –
Wielbłądzi garb –
Garb siny karki nam gnie.
No tak: i cóż? Wstań. Książkę złóż
I od komina się odsuń.
W garść grabie bierz, łopatę też –
Kop, aż się spocisz. Po prostu.
I będziesz rad, bo blask, bo wiatr
I ogrodowy Dżin
Uniosą garb –
Wielbłądzi garb –
Co tkwił na karku twym.
Garb grozi tobie i mnieeee,
Gdy nam się ruszyć nie chceeee,
Wtedy to garb –
Wielbłądzi garb –
Dzieciom i starszym kark gnie.
Książeczkę wydała NK w 1983 r. Nakład – 50 tysięcy; wydanie – V.