Był już późny wieczór. Żwirek i Muchomorek leżeli w łóżkach.
– Dobranoc – powiedział Żwirek.
– Nic z tego – westchnął Muchomorek. – Jak tylko zamknę oczy , zaraz mam ochotę na powidła z jagód.
– To jutro je usmażymy – ziewnął Żwirek i usnął.
– Doskonale – ziewnął Muchomorek i także zasnął.
Spali zaledwie chwilkę, bo nagle rozległ się cichutki płacz, podobny raczej do cieniutkiego, smutnego dzwonienia. Żwirek i Muchomorek usiedli na pierzynach. Za oknem stała mała gwiazdka. Cała była piękna i srebrzysta, tylko na lewym policzku miała czarną plamkę. Żwirek wyskoczył z łóżka, otworzył okno i pyta:
– Co ci się stało?
– Tam, w górze, przewróciło nam się wiadro pełne ciemności . I ja teraz tak wyglądam – pożaliła się gwiazdka.
Żwirek zamoczył palec i próbował zetrzeć plamkę.
– Nie puszcza – srebrzystym głosikiem narzekała gwiazdka. – Bo to jest prawdziwa nocna ciemność…
Ostatnie tytuły:
– Jak pozdrowili myszkę –
– Jak stracili pamięć –
– Jak zabłądzili w grzybowym lesie –
– Jak musieli łuskać orzechy –
– Jak karczowali pieńki –
– Jak grali do tańca rusałce –
– Jak wieźli jajko na sankach –
– Jak piekli kasztany –
– Jak jedli kaszę –