Autorem bajeczki jest Franciszek Dionizy Kniaźnin /1750 – 1807/.
Ilustrował Marek Sarnowski.
Razu pewnego z swej nury
Tchórz się był wymknął na kury.
Pies go postrzeże i, gdy się ów pląta,
Szczekacz zuchwały przyparł go do kąta.
„Cóżem ci – rzecze – uczynił?
Masz mą pokorę, jeżelim przewinił”.
Zuchter się na to żwawiej rozdąsa,
Szarpie i kąsa.
Tchórz złej nie mogąc uniknąć napaści:
„I cóż to – prawi – ubrdało się waści?
Ej, nie nacieraj tak dumnie,
Są, widzisz, zęby i u mnie!”.
Te wyszczerzywszy, gdy mu się nadstawił,
Utnie go w nozdrze i juchą zakrwawił.
Zaskomli Zuchter a natręt jak osa
Poszedł bez nosa.
Niejeden u nas znajdzie się taki,
Który to niby junak nad junaki:
Czapka na bakier, zakasane poły,
Rąbie po karczmach i okna, i stoły,
Jest to bohatyr po ulicach rzadki,
Co każe w błoto ustępować z kładki.
Szukając guza szkaluje i huczy,
A tchórz go czasem rozumu nauczy.
Książeczkę wydał KAW w 1987 r. Nakład – 100 tysięcy; wydanie – I.