– Babciu, babciu, opowiedz mi o Mikołajkach.
– Najwięcej mikołajków rośnie nad morzem i nie wolno
ich zrywać, bo są pod ochroną. Mają posrebrzane liście i zakwitają niebiesko- fioletowymi kuleczkami.
– Babciu, ale nie opowiadaj mi o kwiatkach, tylko o… Mikołajkach!
– Aha… nie o kwiatkach… No dobrze,
to opowiem ci o Mikołajkach, które położone są między jeziorami i nazywane żeglarską stolicą Polski. Może kiedyś pojedziesz do tego miasta…
– Ojej, babciu, ale mnie nie chodzi o miasto…
– Już wiem – ucieszyła się babcia – zapewne mam ci opowiedzieć o Mikołajku, którego przygody – już od pół wieku – czytają wszystkie babcie.
– Babciu, nie… nie… nie … Opowiedz mi, proszę, o tych Mikołajkach… z prezentami.
– Aaa… o tych Mikołajkach. Dobrze, kochanie, już opowiadam.
Dawno, bardzo dawno temu, w odległej krainie żył chłopiec o imieniu Mikołaj, którego wszyscy lubili,
bo miał dobre serduszko i chętnie wszystkim pomagał.
Kiedy skończył 20 lat spotkało go wielkie nieszczęście, gdyż w czasie zarazy zmarli jego rodzice, których bardzo kochał. Wówczas Mikołaj postanowił, że
cały – odziedziczony po rodzicach – majątek rozda innym. Czynił to – można powiedzieć – anonimowo, bo nikt nigdy nie widział Mikołaja, przynoszącego prezenty.
I tak się dzieje co roku; rankiem 6 grudnia każdy znajduje w skarpecie, lub w bucie, a najczęściej pod poduszką wymarzony upominek…
– … od Mikołaja! – zawołała z radością Zuzia.
– … i to też są Mikołajki – powiedziała babcia.
A czy wasze upominki są tymi wymarzonymi ? :)
Zdjęcia… zaczerpnęłam z wolnych zasobów Wikipedii.