„O rudym jastrzębiu i gdańskiej Jaskółce”

Opowieść Franciszka Fenikowskiego ilustrowała Wanda Orlińska.

… Pewnego południa Kasia spieszyła się bardziej niż zwykle. Udało jej się
zdobyć dzban piwa i pragnęła jak najszybciej napoić spragnionych braci.
Zdyszana przybiegła na Chlebnicką i postawiwszy gliniany dzbanek na
jednym z głazów przygotowanych do budowy, poczęła wypatrywać
znajomych postaci wśród krzątających się na rusztowaniach ludzi.

– Ej, Stach, Wojtek! – wołała. – Zejdźcie to!
Przyniosłam wam obiad.

W tej chwili za jej plecami rozległ się głuchy stuk. Kiedy
odwróciła się, ujrzała już tylko gliniane skorupy swego
malowanego dzbana i złociste strużki piwa spływające
po ociosanym głazie.
– Przebacz – usłyszała czyjś dźwięczny , miękki głos. – Trąciłem i niechcący rozbiłem twój dzban, ale pragnę wynagrodzić ci stratę.

Dziewczyna podniosła słoneczne oczy. Przed nią stał młody człowiek w cudzoziemskim stroju. Oczy miał ciemne, włosy kędzierzawe i czarne jak skrzydło kruka. W białej dłoni trzymał cyrkiel i zwój pergaminu.
Stopę obutą w ciżmę o długim wygiętym ku górze nosie opierał na
kamieniu i patrzył na Kasię źrenicami, w których błyszczał zachwyt.

– Powiedz, co mam uczynić, aby spłacić ci dług? – mówił.
– Nie chciałbym za nic w świecie stać się przyczyną najmniejszego nawet
z twoich zmartwień.

– Kto jesteście, panie?! – zapytała Kasia…


Książeczka pochodzi z  KAW . Nakład – 50 tysięcy;  wydanie I z 1988 r.

„Okręt w herbie” – Franciszek Fenikowski

Książeczkę ilustrowali: Wiesław Majchrzak i Bożena Truchanowska.

Poniżej, fragment „Trzech węzłów” – gdańskiej legendy.

Okręt w herbie_okładka… Wicher wzmógł się, żagle zatrzepotały i wydęły się, naprężając liny do ostatnich granic wytrzymałości. „Czerwony Jeleń” pomknął jak strzała, żłobiąc
w grzywiastym Bałtyku głęboką bruzdę….

– To żegluga! – radowali się żeglarze.
– Pędzimy z wichrem w zawody.
A sternik z ciemnym włosem, targanym przez wiatr,
zanucił znów swoją pieśń:

Nasz korab jak mewa
rozpiął białe skrzydła,
pułapka go żadna
w locie nie usidła.

Przeleci przez morza,
wśród sztormów nie zginie
i pierścień mój złoty
odniesie dziewczynie.

Okręt w herbie_blog
Książeczkę wydała  NK  w 1960 r.  Nakład – 60 tysięcy;  wydanie – IV.

„Złoty strąd”

Autorem 26 pomorskich baśni jest Franciszek Fenikowski /1922 – 1982/.
Ilustrował Wiesław Majchrzak /1929 – 2011/.

Zgadnijcie, o kim dziś baśń napiszę?
O sławnym Lechu, dobrej Rzepisze?
O Warszu – mężu rybaczki Sawy –
i wodnej pannie z herbu Warszawy
czy też o smoku ze Smoczej Jamy?

Nie! Już od dawna te bajki znamy.
Gniezno, Kruszwica, Warszawa, Kraków –
od wieków trwają w baśniach Polaków,
lecz o Darłowie – kaszubskim grodzie,
który się w Wieprzy odbija wodzie,
dotychczas nasze milczały baśnie,
więc o Darłowie pomówmy właśnie
i o królewskim kuchciku Jorku,
co ongiś kupił kota we worku.


Książeczkę wydała NK  w 1964 r. Nakład – 20 tysięcy; wydanie – I.