Na Wiślanym Zalewie
oświadczył się kaczor mewie.
„Nic z tego, panie kaczorze,
z kaczką, z kaczką się ożeń!
Chcesz mnie za żonę? – Figa z makiem.
Mój mąż musi być morskim ptakiem.
Mnie nie potrzeba pasibrzucha…
Za kaczkę mógłby wziąć mnie kucharz
i razem z tobą, mój kaczorze,
mógłby mnie jeszcze wziąć na rożen”.
Zawiesił dziób kaczor i płacze:
„Trzeba mi wrócić do kaczek”.
Lecz jeszcze tego wieczora
wiatr kaczkom powiedział w sekrecie,
że mewa wyśmiała kaczora
i nie chce go za nic na świecie.
„Zdradził nasz ród! – krzyczą kaczki. –
Czekaj, nie minie cię kara.
Gdzie indziej szukasz żeniaczki?
Gdy wrócisz, powiemy ci – wara!”
W ten sposób pędził kaczor rad nierad
żywot starego kawalera.
Wiersz Tadeusza Śliwiaka /1928 – 1994/jest w antologii „Szedł czarodziej”.