„Filemon, Bonifacy i Szczeniak”

Autorami książeczki są: Sławomir Grabowski i Marek Nejman.
Ilustrowała Julitta Karwowska-Wnuczak.

Szczeniak_okładkaBiałe mleko, siwa mgła,
Szary deszcz i mysz też szara.
Czarna myśl po głowie gna.
Nuda – to najgorsza kara!

Jak się nie śpi, to się je.
Jak się nie je, to się ziewa,
Gdy się ziewa spać się chce…
Z nudów żyć się odechciewa.

Raz przed budą, a raz w budzie
Warcz wciąż i ogryzaj kość.
Cały świat utonął w nudzie.
Pieskie życie! Mam już dość…

Szczeniak_blog

Nawet głuchy kot usłyszy,
Że fałszywie kogut pieje,
Że chroboczą w dziurach myszy
I nic wokół się nie dzieje.

Książeczkę wydała  NK  w 1985 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

Dla przypomnienia – kliknij na poniższe linki :)
„Przygody kota Filemona”   oraz   „Filemon i Bonifacy”

„Bajki Misia Uszatka”

Autorem 38 bajeczek jest Czesław Janczarski.
Ilustrował Zbigniew Rychlicki.

Pojechał Miś Uszatek
łąką, polem, gajem.
Zostawił w upominku
wiele, wiele bajek.

Bajki stare i nowe,
a każda niedługa.
Jedzie Miś, skrzypią koła,
gwiazda w górze mruga.

Wesoło parska biegnąc
osiołek Filipan.
Wiatr szeleści w topolach,
szumi w złotych lipach.

Spadają lekkie liście,
gwiazda oczy mruży.
Do widzenia, Uszatku,
szczęśliwej podróży!


Książeczkę wydała  NK  w 1988 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – III.

Z tej… misiowe serii brakuje mi tylko ostatniej – piątej – książeczki, zatytułowanej „Zaczarowane Kółko Misia Uszatka”.
O dwóch pierwszych – wspominałam… w maju 2010 r.

„Gromadka Misia Uszatka”

Dalsze przygody tytułowego misia i jego przyjaciół opisał Czesław Janczarski
/1911 – 1971 /. Ilustrował Zbigniew Rychlicki / 1922 – 1989 /.

Poniżej, tekst piosenki Pajacyka Bimbamboma z historyjki „Przedstawienie”.

Cyrk Misia Uszatka
w całym świecie słynie.
Zaraz wiewióreczka
zatańczy na linie.

Dwa Białe Króliczki
będą fikać kozły.
Wilga nam zaśpiewa
na gałązkach brzozy.

Osiołek Filipan
stuknie w korzeń dębu.
Co zechcecie – zliczy
szybko i bez błędu.

Małpka będzie rzucać
piłki i talerze.
Bijcie nam oklaski
gorąco i szczerze!


Książeczkę wydała  NK  w 1984 r.  Nakład – 50 tysięcy;  wydanie – II.

Serial telewizyjny…

Adam Kilian

… liczący 39 odcinków i zatytułowany
„Rozbójnik Rumcajs” nakręcono w 1967 r.

W 1972 r.  powstało jeszcze 13 odcinków pt.
„Cypisek – syn rozbójnika Rumcajsa”.

Muzykę skomponował Martin Zeman.
Lektorem w polskiej wersji był Bogusław Sochnacki.

Fotosy znalazłam na stronie:  www.ceskatelevize.cz

Rumcajs z Hanką i Cypiskiem…

… na pocztówkach.


Czwartej książeczki, zatytułowanej: „O Rumcajsie i rozbójnickim synku Cypisku” – niestety – nie mam.

„Hanka”

W tej książeczce – Vaclav Ctvrtek – opisał jedynie 16 przygód… zbójeckiej
rodzinki :)  Przełożyła Hanna Kostyrko. Ilustrował Radek Pilar.

… Pewnego dnia po śniadaniu Rumcajs powiedział:
Pójdę z Cypiskiem rozejrzeć się, dlaczego jeleń trzydziestak szóstak bił w nocy kopytkiem o skałę.
W poszukiwaniu jelenia doszli aż na drugi koniec lasu Rzaholec.
Hanka została w jaskini sama. Nastawiła kociołek na siedmiokrotną polewkę na obiad, ale zabrakło jej czosnku do przyprawienia. Wyprawiła się więc w ocienione miejsce, gdzie rósł czosnek niedźwiedzi.

Kiedy wróciła do jaskini, ktoś leżał na świeżo przesłanych gałązkach.
Kto to? – spytała Hanka
Ten ktoś na jodłowym posłaniu poruszył się i zaraz wszędzie rozniosła się woń francuskiego mydełka toaletowego. Potem krzyknął po francusku:
Sacrebleu! – Psia kość! – Co cię to obchodzi? Ja zawsze kładę się tam, gdzie chcę!  Był to książę pan z Jiczina…


Książeczkę wydała  NK  w 1982 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Cypisek”

34 przygody Cypiska i jego rodziców opisał Vaclav Ctvrtek.
Przełożyła Hanna Kostyrko. Ilustrował Radek Pilar.

Pewnego razu Hanka wyszła z jaskini i oznajmiła:
Rumcajsie, urodził nam się synek. Nazwiemy go Cypisek.
No, to najpierw muszę wystrzelić z pistoletu na wiwat! – krzyknął rozbójnik Rumcajs.
Nabił pistolet żołędzią i strzelił tak głośno, że huk doniósł się z Rzaholca aż do Jiczina.
A teraz obejrzę naszego synka!

Cypisek leżał w kolebce wydłubanej z sosnowego polana, a to dlatego, że drewno sosny jest bardziej miękkie niż dębu i tak nie uciska. Pod główką miał poduszeczkę z mchu, a przykryty był liściem łopucha.
– Wiesz co, Hanko, ja mu zrobię trzewiczki – powiedział Rumcajs.
Hanka go tylko wyśmiała.
– Przecież Cypisek postawi pierwszy kroczek najwcześniej za rok!
– Ten chłopak będzie chodził już od niedzieli za tydzień – odparł dumnie Rumcajs.
Pleć pleciugo, byle długo – machnęła ręką Hanka i odeszłą w głąb lasu, aby poprosić leśne pszczoły o woski do nacierania Cypiska po kąpieli.
Rumcajs zabrał się do szycia trzewiczków


Książeczkę wydała  NK  w 1981 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Rumcajs”

24 przygody sympatycznego szewca opisał Vaclav Ctvrtek /1911 – 1976/.
Przełożyła Hanna Kostyrko.  Ilustrował Radek Pilar.

– To się nazywa noga, co? – Powiedział Humpal do szewca Rumcajsa i z upodobaniem pokiwał palcem.
Już widziałem większe – rzekł Rumcajs. Powiedział to tylko dlatego, aby starosta przypadkiem nie pomyślał, że nie potrafi zrobić tak wielkiego trzewika. Starosta ścisnął pięści z wściekłości…

… – Już raz spotkałem w Hradcu większą nogę – przemawiał dalej Rumcajs. Rozpostarł czerwoną kurdybanową skórę i przygotował pasek papieru na przymiarkę.
– Hej, to ci była wielka noga! Ale i na waszą łapkę uszyję trzewiczek jak cacko!
Myślał sobie, jak korzystnie się starościcowi zaprezentował i zachwalił jako rzemieślnik nie do pozłoty.
Tylko starosta Humpal czerwieniał jak kurdybanowa skóra, to znów bielał jak papier. I tak na zmianę.
– Co wam jest, panie starosto? – powiada troskliwie Rumcajs.
Humpal, który akurat zaczął fioletowieć, wyskoczył z fotela, podarł drogocenną kurdybanową skórę na strzępy, które posypały się przez okno Ratusza na bruk.


A Rumcajs wyszedł przez drzwi. W progu zatrzymał się na chwileczkę i zdążył tylko zapytać?

– Za co to wszystko?
– Za obrazę majestatu starościńskiej nogi – powiada Humpal dostojnie i z naciskiem…

Książeczkę wydała  NK  w 1975 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

Balbinka i balonik”…

… to trzecia – i niestety ostatnia – historyjka z książeczki „Cześć, Balbina”
Marii Terlikowskiej i Anny Hoffmann.

– Pójdę do parku, żeby wszyscy zobaczyli mój nowy, czerwony balonik. Ale co zrobić, żeby mi nie uciekł? Już wiem. Przywiążę go do guzika.
– Ojej! Ani balonika… ani guzika. Aha, to był ten guzik, co się dyndał. Teraz też się dynda. Coraz wyżej się dynda… O, zaczepił się o drzewo.
– My wejdziemy na drzewo po twój balonik.
– Oddacie mi…
– Oddamy ci połowę. Dla nas balonik, a dla ciebie guzik!|
_ Tak? Bez łaski: ogród Saski. Sama wejdę na drzewo… Trochę wysokie to drzewo. Pierwsza gałąź.
Właź, właź. A kiedy będziesz zlatywać, to nas zawołaj.


– Wcale nie będę zlatywać… O, już druga gałąź. Już trze… nie, trzecia jest dla wysokich wdrapywaczy. A dla niskich jest sęk… Żeby tylko sęk nie pękł…
Oj, pękł! Nie… to sukienka pękła. Nie szkodzi. Za to Koty będą wściekłe, kiedy sama zdejmę balonik.

– O, już go mam! Ale jak teraz zejść? Wchodziłam głową do przodu. Czy schodzi się też głową do przodu? Oj! Jak mam głowę do przodu, to nogi mam do tyłu… Wiewiórka może schodzić głową do przodu, bo z przodu ,a drugie nogi, a ja?
– Trudno, nie wyrosną mi drugie nogi… Chyba skoczę z tej gałęzi do stawu…
Na złość Kotom, co tam stoją i czekają, aż spadnę. Może jeszcze myślą, że wypuszczę balonik? Figa! No, raz… dwa… trzy… hop!

Brr! Fuj! Prrrych! Woda! Uciekajmy!
– Dobrze im tak! Nie dostały ani balonika, ani guzika!

„Balbinka i karuzela”…

… to tytuł drugiej historyjki z książeczki Marii Terlikowskiej
„Cześć, Balbina”. Ilustrowała Anna Hoffmann.


– Ojej! Nie… czynne  z  po… wodu  cho… roby…
– Nie macie po co iść. Karuzela nieczynna z powodu choroby.
– To kierownik jest chory, a nie karuzela. Jeszcze lepiej, pojeździmy sobie za darmo.
– Czekajcie! Ja też chcę!
– Zapłać dwa złote, Balbina.
– Nie zapłacę. Wy też nie płaciliście…
– Bo jak wchodziliśmy, to miasteczko było nieczynne. Teraz jest czynne, bo my tu jesteśmy. Rozumiesz? Dawaj dwa złote!
– Wsiadaj, Balbina, na słonia. Zapuszczamy motor…
– Teraz pojeździsz na karuzeli, ile zechcesz. A nawet więcej.


– Ooo jak przyjemnie! Ooo jak przyjemnie! Ale już dosyć. Dość! Zatrzymajcie karuzelę!
– Nie mamy czasu! Musimy już iść… Wrócimy po ciebie któregoś dnia…
– Wracajcie! Natychmiast wracajcie!
– Byłem daleko, ale już wróciłem! Cześć, Balbina. Dlaczego jeździsz na nieczynnej karuzeli?
– Nieczynnej? Ooooonaaa jest za bardzo czynnaaa… Zatrzymaj!
– Jeśli ktoś potrafił to uruchomić, to ja potrafię zatrzymać…
– Dziękuję ci, Ptysiu. Zdaje się, że teraz ja będę nieczynna z powodu choroby…

„Cześć, Balbina”

Autorką trzech historyjek o mojej, ulubionej gąsce jest Maria Terlikowska.
Ilustrowała Anna Hoffmann.

Balbinka i Azor

– Idę na bazar, a ty zostań w ogródku. I żeby nikt nie   pobrudził bielizny i nie wychlapał mydlin.
– Trudno, popilnuję…

– Jakiś ty brudny, Azorku! Nie podchodź do bielizny, bo ją poplamisz. A gdyby tak wykapać Azora? On ma taki niekąpany wygląd…
Wezmę połowę mydlin.

– Lubisz się kąpać, prawda? No, grzeczny piesek, grzeczny… Ciepłe mydlinki, dobre. No, dlaczego się wyrywasz? Jeszcze cię nie zaczęłam myć…
Aj! Głupi pies! Zachlapałeś mi twarz! To osioł, nie pies!


– Wróć! W tej chwili wróć!
– Byłem daleko, ale już wróciłem.
– Nie ty! Azor! Jest niedomyty…
– Pewnie dlatego wyciera się w waszą bieliznę.
– Musimy domyć Azora, zanim się nie wytrze we wszystko!
Ale on wcale mnie nie słucha…

– Mnie posłucha. Widzisz? Przyszedł! Bo psa trzeba kąpać z kiełbasą…

Książeczka wydana w 1973 r. przez RSW Książka Prasa Ruch.
Nakład – 60 tysięcy;  wydanie – I.

Bolesław i Karol :)…

… na pocztówkach.


A ulice Bolka i Lolka znajdują się w:  Dziekanowie Leśnym, Kwidzynie,
Olsztynie, Ostrowie Wielkopolskim i Zielonej Górze.

« Older entries