Wśród pstrokatych pisanek, zdobnych w kółka i kreski,
Stoi biały baranek z chorągiewką niebieską.
Stolik zielem przybrany dźwiga szynki i ciasta,
Nawet kwiat z marcypanu z ślicznej babki wyrasta.
Usiadł kotek w okienku,
Patrzy chciwie na stolik.
Myśli, czy mu Zosieńka
Coś spróbować pozwoli.
Ale Zosia z daleka
Groźnie kiwa paluszkiem.
– Ej, Mruczusiu, poczekaj,
Jutro dam ci okruszki!
Kotek trochę się boi,
Mruży ślepki i drzemie.
Zosia wyszła z pokoju,
Kot hyc! – z okna na ziemię.
Hyc! – z podłogi na stolik prosto między jajeczka,
Sam spróbuje do woli, czy to lepsze od mleczka.
Liznął listek zeschnięty, pacnął łapką w skorupkę –
Wtem z pisanki pękniętej wyjrzał jakiś zwierz z dzióbkiem.
Zląkł się Mruczuś, odskoczył. Aż ogonkiem pokręcił.
Oj, strach wielkie ma oczy, gdy kot zląkł się kurczęcia!
A kurczątko baranka pyta z minką stroskaną:
– Czy to koty w pisankach zawsze siedzą w Wielkanoc?