„Król Kocur”

Autorem książeczki jest Gyula Illyes. Ilustrowała Elżbieta Murawska.

… Kot uciekł na sam koniec wsi i tam przysiadł przy mostku, okropnie zmartwiony. Nieco dalej, już na mostku, siedział lis. Kot zobaczył zwisający, puszysty ogon, skoczył i zaczął się nim bawić. Lis zerwał się przerażony i spiczastą mordę zwrócił w kierunku kota. Kot także się zląkł.  Odskoczył i zjeżył sierść.
Tak się przez dłuższą chwilę wpatrywali jeden w drugiego.

Lis nigdy jeszcze nie widział kota, kot nigdy nie widział lisa.
Obaj byli przestraszeni i nie wiedzieli, co robić. Wreszcie lis zapytał:
– Wybacz, panie, nie chcę cię obrazić, ale czy mógłbyś mi powiedzieć,
z jakiego jesteś rodu?

– Jestem król Kocur!
– Król Kocur? Nigdy o takim nie słyszałem!
– Zaiste, powinieneś był słyszeć. Jestem taki potężny,
że każde zwierzę potrafię nauczyć moresu!

Lis najpierw zaniemówił z wrażenia, potem uniżenie poprosił kota,
ażeby zechciał przyjąć zaproszenie na kurczaka…


Książeczkę wydała  NK  w 1974 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

BARDZO  SERDECZNIE  DZIĘKUJĘ  ZA…
JUBILEUSZOWE  E-MAILE  I  KOMENTARZE!

„Latający pałac”…

… to zbiór 17 baśni, których autorem jest Gyula Illyes  / 1902 – 1983  /.
Z węgierskiego przełożyła Camilla Mondral.
Ilustrował Wiesław Majchrzak / 1929 – 2011 /.

Było czy nie było, ale tak się zdarzyło za siódmą górą, za siódmą rzeką albo zgoła za pasieką. Bułanka osiodłałem  i w las pognałem. Najadłem się i napiłem, na bułanku głowę ułożyłem, zbudziłem się przerażony: bułanek  skradziony!

Zobaczyłem furę, wdrapałem się na górę, wlazłem na czubek drzewa, zamachnąłem się z lewa. Potrząsnąłem z całej siły, posypały się wiśnie, śliwy, a orzechy o mało mi czerepa nie rozbiły.

Aż tu jakaś starucha drze mi się do ucha:
– Hej, hej, łobuzie! Co ci po arbuzie! Nie depcz mojej rzepy i sałaty, bo nie tyś sadził kapustę i kwiaty!…


Zacytowałam początek baśni o  „Niebosiężnym drzewie„.

Książeczkę wydała  NK  w 1973 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.

„Dziewięć pytań diabła”

Co na świecie jest tylko jedno?
– Jedno słońce świeci na niebie, a każdy człowiek ma tylko jedną głowę.

Czy możesz powiedzieć, czego jest dwa?
Kto ma dwoje widzących oczu, ten może zwać się szczęśliwym, albowiem jasno widzi wszystko, co tylko jest pod słońcem.
A co potrafisz powiedzieć na trzy?
Dom, który ma trzy okna, jest dostatecznie jasny.
Ciekaw jestem, co powiesz na cztery?
– Wystarczą cztery koła u wozu, więcej nie trzeba.
– A czy wiesz coś o pięciu?
– Pięć palców u ręki wystarczy, aby pochwycić rękojeść miecza.
– Powiedz coś na sześć!
– Kto ma sześć zdrowych wołów, da sobie radę z orką, zasiewem i bronowaniem bez niczyjej pomocy.
– Potrafiłbyś także coś na siedem powiedzieć?
– Kto ma siedem córek, ten dobrze się musi pogłowić, żeby wszystkie w kolejności wydać za mąż.
– No to powiedz coś na osiem!
– Kto do swego gumna zwiózł osiem stogów, ten o chleb może się nie martwić.
– A na koniec co powiesz na dziewięć?
– Kto ma na strychu słoninę z dziewięciu wieprzy, nie będzie biegał do sąsiadów, jak mu się zachce paprykarza.


Autorem baśni jest Gyula Illes, a z węgierskiego przetłumaczyła – Camilla Mondral. Ilustrował – Szymon Koprowski.

Książeczka wydana przez KAW w 1989 r. Wydanie I, nakład – 60 tysięcy.