… napisał D.Mamin-Sibiriak, a przetłumaczył Stefan Flukowski.
Szara Szyjka pozostała samotna na rzece i długo wiodła oczami za odlatującym kluczem.
Z początku ptaki leciały zbite w gromadę, po czym wyciągnęły się w regularny trójkąt i znikły.
„Czyżbym była sama jedna? – rozmyślała Szara Szyjka zalewając się łzami. – Stałoby się lepiej, gdyby mnie wówczas zjadł Lis…”
Książeczka wydana przez NK w 1958r. Wydanie IV – nakład 100 tysięcy.
Ilustrował Bogdan Zieleniec.