„Skaczące lato”

34 wierszyki napisał Wincenty Faber /1936 -1980 /.
Ilustrowała Zofia Darowska.

Skaczące lato_okładkaChłopcy skaczą do wody,
jabłka z drzewa na ziemię,
piłki skaczą po plaży,
a po wodzie kamienie.

Zając skoczył do lasu,
gdy wyszliśmy na drogę,
ktoś się mocno rozpędził
i przeskoczył przez ogień.

Żaba skacze po łące,
pasikonik w ziemniakach,
więc dlaczego my byśmy
też nie mogli poskakać!

Skaczące lato_blog

Książeczka pochodzi z WYDAWNICTWA LITERACKIEGO.
Nakład – 60 tysięcy;  wydanie I  z  1975 r.

I znowu zakradł się  CHOCHLIK, który uniemożliwia edytowanie
… książeczkowej okładki w dotychczasowy sposób. Szkoda…

„Wędrówka”

Autorem 16 wierszy jest Wincenty Faber /1936 – 1980/.
Ilustrował Wiesław Majchrzak /1929 – 2011/.

Wędrówka_okladkaLEŚNOŚĆ

Zapamiętaj las,
zapamiętaj szept.
Kiedy mówi wiatr
z koronami drzew.
Setki ptasich nut
wywołują brzask,
pod omszały głaz
echo idzie spać.
Zielenieje wzrok
po gałęziach drzew,
a tymczasem las
jakby w ciebie wszedł.

Zanim ruszysz w głąb,
zapamiętaj głos,
jakby mówił cień,
że nadchodzi noc.
Otwierają noc
ślepe oczy sów,
gdy do lasu mrok
wchodzi z każdą dróg.
Wtedy cały bór
czai się jak zwierz,
czy ty jesteś w nim,
czy on w tobie jest?

Wędrówka_blog
Książeczka pochodzi z  KAW.  Nakład – 60 tysięcy;  wydanie I  z  1979 r.

„Stary gajowy”

Wierszyk Wincentego Fabera  zilustrował Gabriel Rechowicz.

Stary gajowy krąży w lesie,
na śniegu ślady zwierząt czyta.
Zwierzęta znają jego strzelbę
i wiedzą, że jest nie nabita.

Kiedy wybiera się z gajówki,
do torby smakołyki bierze,
czeka na niego przy karmiku
każde zmarznięte, głodne zwierzę.

I lubią pana gajowego
zające, dziki i sarenki,
wiewiórka, kiedy go zobaczy,
wybiera mu orzechy z ręki.

Ptaki siadają mu na ramię
i podfruwają całym hufcem.
I nawet lis, ten chytry złodziej,
kur nie próbuje kraść w gajówce.

Wierszyk przepisałam z książeczki „Kolorowy śnieg”.

„Kolorowy śnieg”

Autorem 18 wierszyków jest Wincenty Faber / 1936 – 1980 /.
Ilustrował Gabriel Rechowicz / 1920 – 2010 /.

Poniżej – „Zimowa kołysanka”

Kiedy mróz maluje zimą
białe sny na oknie,
to w deszczowych, szarych chmurach
usypiają krople.

Mróz je uśpił. Sen je zmienił
w białe gwiazdki puchu,
strumyk patrząc na te gwiazdy
stanął sam w bezruchu.

Zasypiają  w puchu drzewa
w szum wsłuchane własny,
a wiatr nie śpi i po drogach
usypuje zaspy.

Zmierzch otuli dom przy lesie,
zasypaną drogę…
Tylko lampa w domu nie śpi,
nie śpi w domu ogień.


Książeczkę wydała  NK  w 1981 r.  Nakład – 30 tysięcy;  wydanie – I.