Książeczkę Maryli Hempowicz zilustrowała Sylwia Scisłowska.
Nie w Hamburgu, nie w Murmańsku
Ale w polskiej stoczni w Gdańsku
Ta historia się zaczyna
Hej! Wybiła już godzina
Na zegarze ratuszowym
Co ma sygnał kurantowy
Słychać też orkiestry granie
Zaczyna się wodowanie
Sterczy w górze kadłub wielki
W dole ludzie jak muszelki
Wnet się szampan tu roztrzaśnie
Chrzestna matka mówi właśnie:
„Płyń po morzach i oceanach świata
Sław imię polskiego marynarza i stoczniowca
Nadaję ci imię – KAJTEK”
I już szampan bęc! o dziób
Olbrzym drgnął i rufą w przód
Zsunął się do lustra wody
Jakby szukał w niej ochłody
Zły, przez chwilę się kołysał
No, bo czy kto o tym słyszał
Żeby taki wielki statek
Zwał się tak zwyczajnie – KAJTEK?…
Książeczka pochodzi z WYDAWNICTWA MORSKIEGO.
Nakład – 100 tysięcy; wydanie I z 1985 r.