„Historia gałgankowej Balbisi”

Do
KAŻDEGO CZYTELNIKA
w miejscowości GDZIEKOLWIEKMIESZKASZ
przy ulicy KAŻDEJ nr od 1 do 300

Kochana (albo) Kochany!

To wcale nie jest wstęp. Wstępy są czasami nudne. I dlatego je niekiedy opuszczasz. A to jest prawdziwy list, choć pisze go tylko gałgankowa osoba. Proszę spojrzeć na okładkę. Tak, to ja – Balbinka.
Mam do Ciebie pilną sprawę. I pilną, i ważną. Muszę Cię o czymś uprzedzić.
I to zaraz, zanim odwrócisz kartkę. Posłuchaj!

W starych bajkach wszystko się dzieje „za górami, za lasami”. A w moich przygodach wszystko się działo, kto wie, może nawet na Twojej własnej ulicy.
A kiedy? Znów nie jak w starych bajkach „przed stu laty”. Wcale nie! To było dokładnie przed 1939 rokiem. Ile to lat temu? Policz prędko! Dużo, prawda?

Twoja Babcia czy Dziadziuś bardzo dobrze pamiętają tych ludzi, których za chwilę poznasz. Tacy byli naprawdę. I ci ludzie… Nie! Tego już nie napiszę.
To sobie sama (albo) sam musisz o nich przeczytać. A jeśli dojdziesz do tego miejsca, gdzie napisane jest „Koniec”, to także zrozumiesz, ile się zmieniło na Twojej nawet ulicy. W naszym kraju – gdziekolwiek mieszkasz – ludzie nie mają już tamtych dawnych zmartwień. Ale pozostało w nich coś bardzo ważnego. To przyjaźń ludzka i wzajemna pomoc ludzka. O tym pamiętaj i to Ci wiele wyjaśni.

Twoja gałgankowa BALBISIA z okładki

Przygody Balbisi opisała Janina Broniewska /1904 – 1981/
a zilustrował Konstanty Sopoćko /1903 – 1992/
Książeczkę wydał CZYTELNIK w 1971 r. Nakład – 80 tysięcy; wydanie – X.

A dzisiaj (5 października 2022 r.) blogowy licznik odwiedzin… przekroczył magiczną liczbę, o której nie zapomnę, dzięki tej książeczce :)