Gdyby dziś przemówił kogut,
toby zapiał – kukuryku!
Dziesięć kur w jednym kurniku,
gospodarzu, bardzo ciasno,
ni pogadać, ani zasnąć…
Gdyby dziś przemówił zając,
toby wykpił myśliwego,
że nabiegał się, nastrzelał,
napsuł prochu. I nic z tego…
Gdyby dziś przemówił koń,
to tak rzekłby: chętnie zwożę
drzewo z lasu, siano, zboże,
lecz pamiętaj, żem ja koń,
tylko koń, a nie słoń…
Gdyby przemówiła myszka,
myszka rzekłaby cichutko:
– Po co macie tego kota?
Nawet butów nie da pogryźć,
pędzi, goni mnie niecnota…
Gdyby pies zagadał, rzekłby:
– I psiej łapie rękę podaj,
otwórz drzwi i wpuść do domu,
gdy na świecie psia pogoda.
Ha, a gdyby dziś przemówił
za kominem sam pan świerszcz,
to dopiero byłby piękny,
najpiękniejszy wiersz…