… na podstawie wątków chińskich napisała Maria Kruger.
Ilustrowali Lucja Sienkiewicz i Stasys Eidrigevicius.
Wielka sala w pałacu cesarza była złota. Tron cesarza, ozdobiony drogimi kamieniami, połyskiwał jak wielki bezcenny klejnot. Cesarz poruszył się, wyciągając dłoń o długich, złoconych paznokciach.
Przed tronem klęczał człowiek.
– Ho-en – powiedział cicho władca – poseł z barbarzyńskiego kraju przechwalał się wczoraj przed moim obliczem, iż w jego ojczyźnie, daleko stąd, hen, na zachodzie, odlewają dzwony, które brzmieniem swoim poruszają ludzkie serca.
A ja – władca zmarszczył cienkie linie swoich brwi – ja pragnę posiadać dzwon
o stokroć piękniejszym dźwięku niż tamte barbarzyńskie dzwony. Ja pragnę posiadać dzwon, w którym byłoby słychać bicie ludzkiego serca...
Książeczkę wydała KAW w 1981 r. Nakład – 300 tysięcy; wydanie – I.
zacofany.w.lekturze said,
20/11/2013 @ 10:51
Przepiękna i przesmutna baśń, uwielbiałem ją w dzieciństwie. Obrazki Stasysa idealne do nastroju, chociaż trochę się ich bałem.
jarmila09 said,
20/11/2013 @ 12:39
Zdecydowanie bardziej wolę pogodne opowieści
z optymistycznym zakończeniem…
zacofany.w.lekturze said,
20/11/2013 @ 13:18
Teoretycznie ja też, ale ta mi wyjątkowo pasowała.
Jeżanna said,
20/11/2013 @ 17:54
Pamiętam tę baśń z dzieciństwa (podobnie, jak Przedmówca :-) ) oraz uczucie smutku i strachu, jakie wtedy we mnie budziła. Eidrigeviciusa uwielbiam od dawna i w każdym wydaniu(o czym już kiedyś wspominałam), okazuje się, że znakomicie sprawdza się jako ilustrator bajek.